Translate

poniedziałek, 5 października 2015

Wszędobylstwo cz.33. Litovelsko : Jaskinie i inne atrakcje

Cześć :D

Przygotowałem całkiem sporo na dziś. To już ostatnia część wspomnień z tegorocznych, krótkich wakacji. Mam nadzieję, że się podoba. :D. W następnych obiecane Skalne Miasto

Póki co :

Tym razem nie przegapiłem żadnego autobusu. Zapowiadał się gorący dzień, zaopatrzyłem się w wodę, jakąś żywność i podjąłem kurs. Jak dotarłem na miejsce zrozumiałem czego ze sobą nie wziąłem z kwatery.
Wysiadłem w miejscowości Luka. Jak mijałem ten znak była 9.20 



 Przede mną gdzieś 5 km marszu.


Wychodzę z Luki

Myślałem, że będę się nudził i trochę zgłodnieje ale nie. Jakby co miejscowe drzewa oferują całą gamę jedzenia. Co z tego, że przy drodze. Podczas wędrówki minął mnie jeden samochód w przeciwną stronę :D

jabłka...

dzika róża
orzech włoski
śliwki, które towarzyszyły mi w ręce przez całą drogę
śliwki węgierki
Był i czarny bez ale nie był za bardzo fotogeniczny. Panoramy jakie mijałem proszę:


Słoneczniki trochę z innej perspektywy

Cisza.....


Skrzynka na korespondencje

Javoříčko pomnik.
Tu się troszkę zatrzymam z refleksjami. Jak to jest że może być taki pomnik nie pomazany, nie zniszczony, nie uszczerbiony, nie pomalowany graffiti? Można? Można!

Od pomnika do jaskini dosłownie kawałek. Podejście po schodach i jesteśmy na miejscu




Cel główny osiągnięty. Po wykupieniu biletu na wydłużoną trasę uświadamiam sobie,że nie wziąłem nic do okrycia!!! Skandal. Jak mogłem nie pomyśleć. Całą trasę przeszedłem w t-shircie... Bez komentarza. Kto chętny i nie boi się podziemnych ciasnych przestrzeni zapraszam. Za fotografowanie czy to komórką czy aparatem była pobierana opłata. 
I tu jest apel do Was, internauci : jeśli chcecie skorzystać z moich zdjęć proszę bardzo tylko zapytajcie się po ludzku i zamieście adnotację że autorem jest Piotr Marchewa



Nie jest bowiem łatwo robić zdjęcia, podczas wyprawę w głąb ziemi, z grupą ludzi... Sami wiecie. Jeśli by to ode mnie zależało wolałbym sam iść swoim tempem... póki co na samotną eksplorację jaskiń nie piszę się...


Oko Saurona??? 





Ten nawis został nazwany Marchew Hanacka


 Niżej publikuję zdjęcie, które nie wyszło z punktu widzenia fotografa, ale jednak kontekst posta wręcz domagał się takiego zdjęcia. Myślę, że najbardziej optymalna nazwa dla takiego zdjęcia to
W ogień piekielny
Zgadzacie się? Może inne pomysły?  Idziemy dalej w głąb :




Ciekawy wzór "sufitu". Zerwane albo rosnące stalaktyty



Koronkowa zasłona to punkt kulminacyjny, perła jaskini. Natura jest niezwykłym architektem :

Cuda.... 


Wkrótce wyszedłem z jaskini mając wydrukowaną mapę z internetu, kierowałem się w stronę kolejnej jaskini - jakieś 20 km. Idąc tak po drodze nie sposób nie zauważyć ciekawostek. Gdzieś w oddali migotał przed moimi oczami niebieski kolor kopuły... Droga akurat prowadziła przez tą miejscowość...



Zrobiłem zdjęcia i poszedłem dalej... Taka panorama :



Nie skręciłem tam gdzie trzeba i trafiłem w zupełnie przypadkowe miejsce. Warto było czasem zboczyć ze szlaku. Podkreślam czasem. 

Slavětín - ten motyw na budynkach gdzieś już widziałem...

Jedyna droga do jaskini, była drogą od pewnego momentu ekspresową. Pomyślałem, że nie będę nią szedł i odbiłem w lewo do miejscowości Měrotín....Tu czekała na mnie właśnie wspomniana niespodzianka.

Měrotín jeszcze z pewnej odległości



tzw. Vapenka...

stąd poszedłem do miejscowości Mladeč, gdzie była kolejna jaskinia. Jednak siły odmówiły mi już posłuszeństwa. Zjadłem ciepły posiłek i już pojechałem do Litovela autobusem.
Oto przybliżona trasa mojej eskapady:

Opracował Piotr Marchewa na podstawie Google Maps


Na koniec wspomnień : 3 zdjęcia z Litovela :

Gimnazjum Jana Opletala
Most Świętojański

Widok na rzekę Morawę

Czas pożegnać się z Litovelsko.... następnym razem znowu planujemy Czechy ale zupełnie gdzie indziej..
W następnym poście : co mnie uwzięło na te Czechy : Skalne Miasto 

Pozdrawiam Was Październikowo Słonecznie

Piotrek Floydomaniak Marchewa Wszędobylski