Trochę mnie nie było, ale już to nadrabiam. Nowy Rok zacznę od polskiego akcentu sprzed 4 lat!!! : Bieszczady w 3 dni. Dziś Dzień 1 .Tarnica
Jak wiecie Tarnica to najwyższy szczyt polskiej części Bieszczad ( 1346 m.n.p). Podróżowaliśmy jeszcze bez samochodu. Dotarliśmy do Ustrzyk Górnych i stamtąd bezpośrednio z autobusu na trasę :
Zapowiadał się upalny lipiec. Wkrótce ani jednego drzewa, na szczęście były jeszcze chmury, które jeszcze nie raz, jak to w górach dały o sobie znać.
Szlak jaki wybraliśmy : żółty nie nastręczał zbytnich problemów. Cisza, spokój przecież oto nam chodziło :D. Wspaniałe widoki:
Z dala od zgiełku |
Trochę dalej popatrzcie:
Postarałem też zrobić tzw panoramę :
Uwielbiam klimaty gdzie wydreptana ścieżka jest widoczna pośród zieleni. A Wy?
Mówiłem że chmury?? |
Niekończące się serpentyny naszej trasy :D
Już niedaleko |
Bezkrwawy łup |
i wreszcie jakże charakterystyczny szczyt. Tarnica zdobyta :D
Tak jak wcześniej wspomniałem, i jakże nieodzownym jest że pogoda w górach lubi się zmieniać, każdy podróżnik, turysta tego doświadczył :
Tu jeszcze w oddali |
Szybka ewakuacja |
Burzę przeczekaliśmy w drewnianej wiacie. Zeszliśmy już do Ustrzyk gdzie nocowaliśmy kultowym schronisku Kremenaros, by udać się dalej na Połoninę Caryńską, o czym w następnym poście.
Ze styczniowymi pozdrowieniami dla Was Wszystkich
Piotrek Floydomaniak Marchewa Wszędobylski