Translate

poniedziałek, 9 marca 2015

Wszędobylstwo cz.18 Bratysława dzień 2

Hej hej :D

zamiast narzekania i spędzania dzień po dniu na tych samych czynnościach : praca -dom - praca - dom lubię, bo prostu lubię wyrywać się z wszelkich norm i konwenansów. Moje wycieczki jakkolwiek ich nie nazwać są właśnie takim wyznacznikiem niezależności.

Tyle "mądrości" tak mi się nazbierało ostatnio. Rozmawiałem z wieloma osobami i pytają się jak to jest że ma się siłę na realizację tych małych marzeń. 

Dzień 2 w stolicy Słowacji. 

W połowie stycznia słońce świeciło w sam raz na taką wycieczkę poza mury Bratysławy. Razem z Lucy podjęliśmy plan : najpierw Devin a później pobliskie miasteczko w Austrii
Hainburg nad Dunajem.

Warto jeszcze raz warto jechać chociażby zobaczyć, przejść się, poznać coś nowego. Bardzo fajna wycieczka. Do Devina dostajemy się autobusem nr 29 spod mostu SNP (tego słynnego mostu przy którym jest restauracja UFO) - także łatwo trafić

restauracja UFO z dalszej perspektywy
 Zajezdnia autobusowa jest bardzo zwarta. Przy zakupie biletów w tamtejszych kioskach zlokalizowanych m.in przy zajezdni warto pamiętać (szczególnie rano) że trzeba mieć drobne do 5 euro w monecie.  Bilet (listok) kupujemy za 0.90 euro  za osobę (ważny jest on 60 minut w dni powszednie i 90 w weekendy)

Docieramy pod ruiny zamku Devin : 

Lucy już się podoba

 tu troszkę bliżej:



Wejście na zamek było zamknięte, lecz można było zwiedzić za jedyne 1,5 Euro cały teren zamku.  Poszliśmy na spacer:

taki ciekawy pomnik

 Przystanęliśmy koło tego pomnika, po wnikliwej analizie doszliśmy do wniosku że tym traktem spacerowały koronowane głowy :
 


Zamek Devin położony jest w bardzo atrakcyjnej lokalizacji, bowiem tu łączą się dwie największe rzeki Słowacji : Morava i Dunaj. I właśnie tutaj za czasów (jak mniemam) komunistycznych reżim wybudował sobie ośrodek wypoczynkowo - rozrywkowy dla ówczesnych dysydentów.
Muszę przyznać że pomysłowość ówczesnych architektów może przysporzyć o zawał serca (ale również założę się że w każdym kraju tzw bloku wschodniego były takie przypadki) 

Ośrodek przyklejony do murów zamku
Wolę jednak takie obrazki
Aż się serce raduje....



 Idąc dalej brzegiem Moravy napotykamy na atrakcje które kuszą turystów latem: 



Piękne wybrzeże? nie to dalej otoczenie zamku, który całe szczęście nie opuszczał Nas. 


Ze wzgórza zamkowego jak na dłoni widać połączenie dwóch rzek Moravy i Dunaju. 











Lucy też znalazła coś dla siebie. Sosny devińskie :



O sosnach i nie tylko  u Lucy na  http://odnowadesign.blogspot.com/
Lucy mówi że to trzmielina
Wycieczkę do Devina można było zakończyć na Istrii...... 


Gdyby nie fakt, że była zamknięta.... :D 

W następnym Wszędobylstwie o wycieczce do Austrii i innych ciekawostkach spotkanych podczas wędrówek po Słowackiej stolicy.
Pozdrawiam
Piotrek Floydomaniak Marchewa Wszędobylski



























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz