Translate

poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Wszędobylstwo cz.30 Litovelsko, Chodubin, Nova Ves

Cześć!!!

Oj oj już 30 część?  o kurczę... wiecie że będzie tego troszkę? ... mam nadzieję. Teraz do rzeczy. Wiem, że część czytelników postulowała za Skalnym Miastem w Czechach ale przeżycia pisane na gorąco mają to do siebie że dużo się pamięta. Skalne Miasto następnym razem obiecuję :D


Gdzie tym razem zawędrowała moja niespokojna natura? Ano w okrąg Litovelsko w Czechach. Gdzie to? jakieś 30 km od Olomouca. W każdym razie wybrałem się z mojego ulubionego Czeskiego Cieszyna z moją nowo odkrytą opcją podróży z RegioJet. :D :D :D. Oj jak fajnie. 120 koron w ekstra warunkach, podają zaraz jak wsiądziesz wodę mineralną oraz kawę do wyboru. To wszystko jest wliczone. :D. Co dziwne nie sprawdzają biletów bo każdy ma miejscówkę, a jak ktoś siedzi na czyimś miejscu tu zaczynają się kłopoty tego kogoś :D
Proste.
Podróż minęła mi w asyście starszej Pani bardzo szybko, jechała do wnuczek bo przecież rodzice też chcą odpocząć. 
Wysiadłem w Olomoucu i ani się nie spostrzegłem a jechał bus do Litovela. Tam właśnie byłem zakwaterowany.  Ostatni przystanek w Litovelu i jakieś 20 metrów i jestem na kwaterze:
U Stareho Mlyna. Nie wiem co mnie podkusiło aby tu się zakwaterować - może to że właściciel i cały personel był podobnie jak ja Floydomaniakami?


Jak widzicie spanie, jedzenie oraz rynek miałem praktycznie na wyciągnięcie ręki.... Ale przecież nie po to przyjechałem. 
Tradycji musiało stać się zadość po rozpakowaniu wyszedłem na zakupy, krótki rekonesans miasteczka( o którym w osobnym poście), by później wyjść w planowanym kierunku. Musiałem dojechać do Chudobina albo Novej Vsi. Pewny nie byłem. Z map wynikało że to gdzie chciałem dojechać ( tzn Lom Nova Ves) leży gdzieś pośrodku

Pytając się młodego chłopaka po angielsku zrozumiałem że trzeba wysiąść w Chudobinie. 
Oczywiście trzeba było wysiąść przystanek dalej ale nie ma tego złego. Poznałem świetne miejsce. Popatrzcie :



Jedna z pierwszych napotkanych licznych cerkwii
Za chwilę wyłania się ziemianka... ciekawe, ciekawe:





Poszedłem dalej w Chudobinie. I znów jakiś zabudowania cerkiewne: 




Najlepszą atrakcją niezbadaną przeze mnie była ta posiadłość. Otoczona szczelnie ogrodzeniem, zasłonięta przed światem, niestety nie zbliżyłem się do niej żeby wiedzieć co to. Jedna z ciekawszych fotografii tego co wyłowiłem z zarośli:


Mocno poirytowany poszedłem dalej zwiedzać Chudobin i co widzę? Jasne :


Pogoda w poniedziałek właśnie taka była. Nie pchałem się gdzie indziej bo wiedziałem że wszędzie w Czechach w poniedziałki zabytki i różne instytucje są przeważnie zamknięte. Poszedłem więc dalej pieszo do tego Lomu co był reklamowany jako miejsce do którego licznie ściągają tubylcy podczas pięknej pogody.

Zanim dotarłem.....
Zanim dotarłem napotkałem się na takie cudeńko.Oraz cudowne sielskie krajobrazy, chociaż pogoda nie sprzyjała.

Ta chata mnie po prostu rozbroiła. Na drugim planie widać góry jak przez mgłę
O i proszę dotarłem do Lomu. Ale ani jednego człowieka oprócz mnie. Jaka cisza. Spokój. Relaks o taaak


 
Lom Nova Ves aby się tu dostać trzeba najpierw znaleźć pewien pensjonat 


Posiedziałem trochę nad wodą, pokontemplowałem i wróciłem do miasta :

Za wieżą cerkwi w Chudobinie wybija się na ratusz w Litovelu
 
Wtorek zapowiadał się brzydko więc zaplanowałem sobie wycieczkę na zamek w Šternberku ale o tym w następnym poście :D

Z wakacyjnym pozdrowieniami

Piotrek Floydomaniak Marchewa Wszędobylski 




1 komentarz:

  1. Ale superowo Piotruś. Bardzo mi się podobają takie posty. Piękne miejscowości i środek transportu również. Zazdraszczam bardzo.

    OdpowiedzUsuń