Translate

czwartek, 17 grudnia 2015

Wszędobylstwo cz.37 Nove Mesto nad Metuji

Cześć przed świątecznie!

Dopadła mnie chwilowa niemoc i leżę w łóżku, przez co mam odrobinę czasu by wywiązać się z danej, Wam Drodzy Czytelnicy, obietnicy.

Będąc 4 lata temu w Skalnym Mieście nie omieszkałem odwiedzić Novego Mesta nad Metuji. Dlaczego tam pojechałem zaraz zobaczycie, bo przecież nie samymi skałami człowiek żyje ;D
Ulotkę z atrakcjami turystycznymi okolic Skalnego Miasta znalazłem u gospodyni. Czym prędzej wybrałem się do tego miasta:



Tutaj jak prawie w każdym czeskim mieście z długowiekową tradycją znajduje się zamek:


W drodze... nie piekło innym razem :D


Przyjemne miasteczko przywitało mnie piękną pogodą, włączył się tradycyjnie szwędacz:



Bardzo ważna instytucja w tym mieście:


Okazale


Za chwil parę pierwsze oznaki poszukiwanego zamku:



No i przyznam się Wam teraz do tego, pierwszy raz nie wziąłem pod uwagę, że mój akumulator w aparacie fotograficznym będzie wymagał doładowania. Jednym słowem pojawiły się za chwilę na wyświetlaczu dobrze znane dwie kreseczki zamiast trzech. To nic. Na tą eskapadę po Skalnym Mieście i okolicach nie wziąłem ładowarki!! Sic! (od tego pamiętnego czasu nieważne jak długa jest wycieczka biorę to małe urządzenie ze sobą)

Zdjęcia robiłem na przemian telefonem komórkowym oraz aparatem. Coś dla spragnionych:





Sukiennice....

Przy zamku powitała mnie para przesympatycznych krasnali. Na razie nie wiedziałem dlaczego. :D

Dzień dobry podróżniku


Cóż taka gościnność to wszedłem :



Piękny naturalny dywan na środku dziedzińca zamkowego:


Wszystko precyzyjnie przycięte, przystrzyżone, zadbane, oko cieszy. Tłumów w zamku nie było to też i ukochany spokój.

Inne ujęcie
Mając na uwadze ograniczenia mojego aparatu, które teraz się pojawiły, musiałem oszczędzać ilość zdjęć, każde było na miarę złota ( ech te czasy kiedy film do aparatu miał 36 zdjęć)
Krążąc po zamku natknąłem się na takie tajemne przejście:



Ciekawość zwyciężyła:

tu trochę bliżej

Oczywiście że wszedłem i przeszedłem do tajemniczego ogrodu:




Na pierwszy rzut oka tu się nic nie dzieje, ale to złudzenie. Zachowajmy się kulturalnie. Jesteśmy w ogrodzie krasnali, to dlatego wszystko tak z detalami dopracowane. Czas przedstawić właścicieli:















Super widok prawda?


Czy muszę wracać?


Chcąc nie chcąc trzeba wracać. Czasu na zwiedzanie miałem jeszcze trochę więc postanowiłem zwiedzić Broumov- ale to już w następnym poświątecznym poście.

Wszystkiego Najlepszego dla Was Wszystkich

Piotrek Floydomaniak Marchewa Wszędobylski


6 komentarzy:

  1. Miejsca niezwykle zjawiskowe. Nie dziwie się, że się wracać nie chciało. Magia, magia i jeszcze raz magia. Krasnale boskie. W sam raz do ogrodu się nadają. Piękną miałeś przygodę Piotrze, naprawdę urzekające miejsca. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na moją beskidzką wycieczkę z Kursem w Beskid Wyspowy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Twoim eksploracjom ko!ejny raz uświadamiam sobie ile fajnych miejsc mamy wciąż do odwiedzenia w bliskiej okolicy. A z Czech to znam tylko Horní Becve, więc chyba czas to zmienić i pojechać tam w gości :-) Najlepsze noworoczne z daleka!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję Wam niezmiernie za komentarz. Dzięki Waszemu spojrzeniu mogę zaglądać w takie rejony, o których tylko marzę. Dzięki Waszej odwadze i uporowi wiem, że takie rzeczy są możliwe. Pozdrawiam Was :D

    OdpowiedzUsuń
  4. No to sobie posłodziliśmy :D Trzymaj się ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  5. Miejsce niesamowite! To chyba nie daleko z Duszników-Zdroju, czy dobrze kojarzę?
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie poczytać o serialach, może akurat znajdzie się coś ciekawego na kolejną podróż :) http://serialowyguru.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobrze kojarzone :D:D . Dziękuję za zaglądnięcie na mój blog i zaproszenie na swój. :D

      Usuń