Niesamowite jak ten czas pędzi, już miesiąc czasu temu jak zacząłem tygodniowy urlop w Rużbachach.
Wspomnienia jak żywe i gorące.
To był piątek. Wstałem dość wcześnie, spakowałem prowiant, ubranie, aparat do plecaka i wsiadłem w samochód.
Za namową gospodarzy pojechałem w zupełną odwrotną stronę niż Stara Lubowla, mianowicie kierunek Spišská Belá (jakieś 18 km od mojego kwaterunku w Rużbachach. Kuszące prawda? znaczy ta odległość
Słowo się rzekło, wiecie jak to jest jak się czuje zew, albo coś podobnego... nie da się usiedzieć na miejscu.
Jadąc już widziałem
Tutaj gdzieś po drodze, było parę minut po 7 |
Trochę dalej |
Tamtejszy urząd |
Mimo młodej godziny, chciałem zasięgnąć języka - właśnie w tym urzędzie. tamtejsi urzędnicy byli zgodni żebym jechał na cyklotrasę - a tam jest rybnik..., bo pani, która zajmowała się turystyką będzie za pół godziny
Nie czekałem
Cóż.... jadę , zaraz za rogatkami miasta wiedziałem że jestem we właściwym miejscu. Rybnik to znaczy nic innego jak staw rybny, staw jest położony przy cyklotrasie, czyli ścieżce rowerowej
Może jakiś wzór do naśladowania? Nie mogło zabraknąć sprzętu do podstawowych napraw.
Fajna rzecz tylko cyklotrasa ciągnęła się jak widzicie wzdłuż drogi. Jadąc dalej trafiamy nad rybnik. Stanąłem, zrobiłem parokilometrowy obchód..
oraz kolejne zdjęcie, które mogłoby służyć do zrobienia puzzli z ilością (tak myślę minimalną) 5000
Podumałem, podumałem, podjąłem decyzję jadę dalej (tak jak w urzędzie powiedzieli) - kierunek Tatrzańska Kotlina
Veni ... vidi..? Jeszcze nie zobaczyłem i nie zwyciężyłem

Parking. Wejście 6 euro - co wydawało mi się drogo... ale cóż... No i dylemat Jagnięcy szczyt? czy Chata przy zielonym jeziorze? Spojrzałem na zegarek w telefonie komórkowym parę minut przed 9.. późno.. Decyzja zapadła. Schronisko przy jeziorze. Optymalnie, żeby jeszcze wrócić do Rużbach
Gotowi?
Pierwsze zachwyty , wiecie takie jak chcecie odetchnąć pełną piersią to tak to właśnie jest...wszystko się podoba, wszystko wzbudza zachwyt, wszystko jest takie pierwsze, itd
Biała Woda... od razu było widać dlaczego taka nazwa, niezliczone kaskady tworzyły obraz białej, czystej krystalicznie wody
Magiczne? też się z Wami zgadzam
bywało i tak
Obserwując naturę nawet nie zauważyłem jak zrobiło się troszkę zimniej
Trzeba było się ubrać.
Tak , wyraźnie oddech Tatr już czułem
Ostatnia prosta
OOO już widać ! Radość :D
Zasłużony odpoczynek w schronisku, poznałem parę sympatycznych Słowaków, ciepła strawa obowiązkowa, parę zdjęć, mała przerwa pół godzinna .
Wziąłem gulasz z kromkami z bułek i kawę (obowiązkowo), Słowacka para poczęstowała mnie łyczkiem śliwowicy- przy czym zaprotestowałem - przecież kieruję , oni mówią że to mało i że spocę zanim dotrę do auta.. to prawda. Jeden maleńki łyczek a jak krzepi, a może to że podzielili się ze mną od tak... fajne to było. Co jeszcze mnie zszokowało, ta trasa, po której szedłem była dostępna dla amatorów rowerowych, co widziałem właśnie w schronisku. :D
Wnętrze schroniska - z aparatu telefonicznego
Zejście było szybkie, może z 2 godziny, już nie skupiałem się na naturze, na robieniu zdjęć, uskrzydlony Tatrami
Było warto dać 6 euro,nawet i 10 :D jak by trzeba było. Strażnik mówił że od lat mają tą samą stawkę, gdy inni podnoszą ceny. Musiałem przyznać mu rację :D
Droga powrotna samochodem do Rużbach .... i następny już ostatni pełny dzień w Rużbachach - czerwony szlak na Wietrzny Wierch
Ze słowacko-tatrzańskim pozdrowieniem hej!
Piotrek Floydomaniak Marchewa Wszędobylski
Cóż.... jadę , zaraz za rogatkami miasta wiedziałem że jestem we właściwym miejscu. Rybnik to znaczy nic innego jak staw rybny, staw jest położony przy cyklotrasie, czyli ścieżce rowerowej
Może jakiś wzór do naśladowania? Nie mogło zabraknąć sprzętu do podstawowych napraw.
Logo sponsora rzecz jasna |
Fajna rzecz tylko cyklotrasa ciągnęła się jak widzicie wzdłuż drogi. Jadąc dalej trafiamy nad rybnik. Stanąłem, zrobiłem parokilometrowy obchód..
oraz kolejne zdjęcie, które mogłoby służyć do zrobienia puzzli z ilością (tak myślę minimalną) 5000
Podumałem, podumałem, podjąłem decyzję jadę dalej (tak jak w urzędzie powiedzieli) - kierunek Tatrzańska Kotlina
Veni ... vidi..? Jeszcze nie zobaczyłem i nie zwyciężyłem
Parking. Wejście 6 euro - co wydawało mi się drogo... ale cóż... No i dylemat Jagnięcy szczyt? czy Chata przy zielonym jeziorze? Spojrzałem na zegarek w telefonie komórkowym parę minut przed 9.. późno.. Decyzja zapadła. Schronisko przy jeziorze. Optymalnie, żeby jeszcze wrócić do Rużbach
Gotowi?
Pierwsze zachwyty , wiecie takie jak chcecie odetchnąć pełną piersią to tak to właśnie jest...wszystko się podoba, wszystko wzbudza zachwyt, wszystko jest takie pierwsze, itd
Biała Woda... od razu było widać dlaczego taka nazwa, niezliczone kaskady tworzyły obraz białej, czystej krystalicznie wody
Magiczne? też się z Wami zgadzam
bywało i tak
Obserwując naturę nawet nie zauważyłem jak zrobiło się troszkę zimniej
Trzeba było się ubrać.
Tak , wyraźnie oddech Tatr już czułem
Za parę chwil cel podróży |
OOO już widać ! Radość :D
Zasłużony odpoczynek w schronisku, poznałem parę sympatycznych Słowaków, ciepła strawa obowiązkowa, parę zdjęć, mała przerwa pół godzinna .
Wziąłem gulasz z kromkami z bułek i kawę (obowiązkowo), Słowacka para poczęstowała mnie łyczkiem śliwowicy- przy czym zaprotestowałem - przecież kieruję , oni mówią że to mało i że spocę zanim dotrę do auta.. to prawda. Jeden maleńki łyczek a jak krzepi, a może to że podzielili się ze mną od tak... fajne to było. Co jeszcze mnie zszokowało, ta trasa, po której szedłem była dostępna dla amatorów rowerowych, co widziałem właśnie w schronisku. :D
Wnętrze schroniska - z aparatu telefonicznego
Zejście było szybkie, może z 2 godziny, już nie skupiałem się na naturze, na robieniu zdjęć, uskrzydlony Tatrami
Było warto dać 6 euro,nawet i 10 :D jak by trzeba było. Strażnik mówił że od lat mają tą samą stawkę, gdy inni podnoszą ceny. Musiałem przyznać mu rację :D
Droga powrotna samochodem do Rużbach .... i następny już ostatni pełny dzień w Rużbachach - czerwony szlak na Wietrzny Wierch
Ze słowacko-tatrzańskim pozdrowieniem hej!
Piotrek Floydomaniak Marchewa Wszędobylski
Jak to się stało że tyle świetnych postów mnie ominęło? No nie wierze. Ale ze mnie gapa, przecież, mam przypominajkę. My planujemy latem naiwedzić Starą Lubovle, bo tam zamek i skansen. Cudowna Slovakia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie z Krakowa
Latem fajny pomysł :D
Usuń🌞😉
OdpowiedzUsuń