Spodobało mi się hej nie powiem, hej.
Plan na kolejny dzień był taki że niby odpocznę.... ale jakoś gdzieś ciągle mnie gnało... do przodu... do poszukiwań, do łażenia to tu to tam, do odkrywania czegoś fajnego.....
wiecie sami jak to jest
Dowiedziałem się od gospodarzy że jest w pobliżu : Zamek w Starej Lubowli a po drodze można zahaczyć o Jarabine.. A wracając można dobrze zjeść...
Podjechałem do Jarabiny przez Rużbachy Niżne, gdzie napstrykałem całe 2 zdjęcia
7:40 rano |
Dawna piekarnia Rużbachach Niżnych |
Jarabina przywitała mnie o 8.20
Cóż takiego w tej małej mieścinie? otóż jest ciekawy szlak przełomem Jarabińskim. Zaparkowałem pod sklepem, zakupiłem prowiant i ruszyłem na szlak już pieszo, mając na oku takie widoki...
Widoki na Tatry.. gdzieś ciągnęły w głębi duszy |
Jestem na miejscu : szlak biegnie dwoma trasami , na początku wybrałem trudniejszą przez potok. Zanim zszedłem na właściwą drogę minąłem tamtejszą kopalnie odkrywkową, której odgłosy zakłócały całą marszrutę
Jeszcze wcale nie alpejskie widoki z nie alpejskiego mleka do wcale nie alpejskiej czekolady :D
Mijając ten sielski widok zszedłem na dół na szlak wśród jarabińskich kamieni i wody
takie tam zejście |
Już we właściwym miejscu
Szlak niebieski czyli symbolizujący wodę czyli mokry :D
wymagający bo co dosłownie parę metrów trzeba było przechodzić po mokrych kamieniach na drugi przeciwległy brzeg,
po jakimś czasie z ubłoconymi butami poszedłem na trasę wyższą ...
skąd już widziałem cel mojej podróży : Zamek w Starej Lubowli
Ze słowackim hej pozdrowieniem hej
Piotrek Floydomaniak Marchewa Wszędobylski
O widać czytasz w moich myślach bo dokładnie o tych samych miejscach pomyślałam.
OdpowiedzUsuń... takie Piotrka wędrowca marzenia..
OdpowiedzUsuń